Klasyk kłodzki. Start w maratonie w Zieleńcu na dystansie 105 km. Pół godziny przed startem się rozpadało. Po starcie jadę ok. 50 mb za peletonikiem i pomału się rozgrzewam. Pierwszy atak przypuścilem na 20 km na podjeździe pod Spaloną i bez problemów zostawiłem grupę. Na zjeździe dochodzi mnie nr 319, jedziemy razem do następnego podjazdu. Znów go zostawiam a po zjeździe on mnie dochodzi. Ale zauważam że cały czas w pobliżu jest samochód audi który prawdopodobnie podciąga mojego rywala. Na 74 km ponawiam atak na pdjeździe dł. 10 km i do mety jadę już sam. W klasyfikacji open zajmuję 16 miejsce na 59 startujących, a w kategorii M-6 jestem pierwszy z przewagą 15 min nad numerem 319. Warunki maratonu złe, najpierw deszcz a na zjazdach fatalny asfalt, a w zasadzie jego brak.
Na rowerze górskim zacząłem jeździć w 1992 roku. Tak mnie to wciągnęło że 10 lat później przesiadłem się na szosówkę i zacząłem się ścigać na szosie w kategorii masters. Moje najlepsze wyniki to 1-sze miejsce w maratonie tarnowskim w 2004 r i dwa razy drugie miejsce w wyścigu na górę Żar w 2005 r. W roku 2007 startowałem w czterech supermaratonach, gdzie trzy razy byłem czwarty, a raz drugi (Kołobrzeg) w swojej kategorii wiekowej. W roku 2008 startowałem w czterech maratonach, z czego trzy wygrałem a raz byłem drugi w swojej kategorii wiekowej. W roku 2009 planuję wystąpić w 5 maratonach: Trzebnica, Istebna, Zieleniec, w mistrzostwach Polski w Gryficach i maraton Polańczyk. Do tego parę startów w mastersach, w tym w górskich MP. Pozdrawiam odwiedzających mój profil.
1. Trzebnica - pierwsze miejsce w żądełku.
2. Gryfice - pierwsze miejsce w MP w jeździe na czas na dyst. 41 km.
Gryfland - pierwsze miejsce w mini maratonie.
3. Istebna - szóste miejsce w mini maratonie.
4. Zieleniec - drugie miejsce w mini maratonie.
5. Polańczyk - pierwsze miejsce w mini maratonie.
Niestety, dość poważna operacja wyeliminowała mnie w tym roku z uczestnictwa w wyścigach i maratonach. Ale już po dwóch miesiącach po operacji wiadłem na rower i rekreacyjnie przejechałem po kilkanaście kilometrów. Może w przyszłym roku wrócę na trasę jakiegoś maratonu. Na razie najważniejsze jest zdrówko. Pozdrowery dla odwiedzających mój profil.