Po raz pierwszy w tym roku jechałem w grupie. Trasa Rybnik-Żory-Strumień-Pawłowice-Jastrzębie-Świerklany-Chwałowice-Meksyk-Hacjenda. Pierwsze przetarcie treningowe Grupa Kolarska PIK-Netmetis zrobiła w składzie: Ojciec_Dyrektor czyli Maciek, Adriano czyli Adrian, marekad czyli Marek. Zaczął z nami również zapalony maratończyk Stefan ale przed Strumieniem zrezygnował. Na granicy Strumienia i Wisły Wielkiej byliśmy świadkami dramatycznego zdarzenia. Stado saren z pola chciało się dostać do lasu i przebiegło w bliskiej odległosci przed naszym peletonikiem. Wystraszone sarny gnały co sił i niestety jedna z nich wpadła całym impetem w siatkę ogrodzeniową w lesie i ciężko sie zraniła. Daliśmy znać mieszkańcom aby zawiadomili leśnictwo. Siatka miała uniemożliwić wypad saren z lasu na drogę, ale w tym przypadku przyczyniła się do tragedii.
Na rowerze górskim zacząłem jeździć w 1992 roku. Tak mnie to wciągnęło że 10 lat później przesiadłem się na szosówkę i zacząłem się ścigać na szosie w kategorii masters. Moje najlepsze wyniki to 1-sze miejsce w maratonie tarnowskim w 2004 r i dwa razy drugie miejsce w wyścigu na górę Żar w 2005 r. W roku 2007 startowałem w czterech supermaratonach, gdzie trzy razy byłem czwarty, a raz drugi (Kołobrzeg) w swojej kategorii wiekowej. W roku 2008 startowałem w czterech maratonach, z czego trzy wygrałem a raz byłem drugi w swojej kategorii wiekowej. W roku 2009 planuję wystąpić w 5 maratonach: Trzebnica, Istebna, Zieleniec, w mistrzostwach Polski w Gryficach i maraton Polańczyk. Do tego parę startów w mastersach, w tym w górskich MP. Pozdrawiam odwiedzających mój profil.
1. Trzebnica - pierwsze miejsce w żądełku.
2. Gryfice - pierwsze miejsce w MP w jeździe na czas na dyst. 41 km.
Gryfland - pierwsze miejsce w mini maratonie.
3. Istebna - szóste miejsce w mini maratonie.
4. Zieleniec - drugie miejsce w mini maratonie.
5. Polańczyk - pierwsze miejsce w mini maratonie.
Niestety, dość poważna operacja wyeliminowała mnie w tym roku z uczestnictwa w wyścigach i maratonach. Ale już po dwóch miesiącach po operacji wiadłem na rower i rekreacyjnie przejechałem po kilkanaście kilometrów. Może w przyszłym roku wrócę na trasę jakiegoś maratonu. Na razie najważniejsze jest zdrówko. Pozdrowery dla odwiedzających mój profil.