Dziś dzień blondyna. Nie tylko blondynki siedzą za kierownicą samochodu, "blondyni " również. Pierwszy ujawnił się na rondzie w Kuźni Rybn. w białym busiku, wjechał sobie na rondo i przegapił zjazd na elektrownię. I co zrobił, stanął i cofnąl samochód na rondzie 5 mb o mało mnie nie taranując i zjechał w kierunku elektrowni. Drugi w czerwonej skodzie jadąc na przeciwko mnie tak ściął lewy zakręt że dosłownie się o niego otarłem. No ale wracając do treningu to jechałem trasą Rybnik-Orzepowice-Kuźnia Rybn.-Wielopole-Piaski-Kamień-Stanowice-Szczejkowice-Żory-Kłokocin-Boguszowice-Meksyk-Hacjenda. W czasie treningu spotkałem Tomka z naszej grupy kolarskiej i jakieś 2/3 trasy jechaliśmy w dwójkę. W Żorach średnia wyszła już 31,3 km/godz, ale od Żor w pojedynkę i pod wiatr znacznie ją obniżyłem. Do domu dojechałem w jednym kawałku.
Na rowerze górskim zacząłem jeździć w 1992 roku. Tak mnie to wciągnęło że 10 lat później przesiadłem się na szosówkę i zacząłem się ścigać na szosie w kategorii masters. Moje najlepsze wyniki to 1-sze miejsce w maratonie tarnowskim w 2004 r i dwa razy drugie miejsce w wyścigu na górę Żar w 2005 r. W roku 2007 startowałem w czterech supermaratonach, gdzie trzy razy byłem czwarty, a raz drugi (Kołobrzeg) w swojej kategorii wiekowej. W roku 2008 startowałem w czterech maratonach, z czego trzy wygrałem a raz byłem drugi w swojej kategorii wiekowej. W roku 2009 planuję wystąpić w 5 maratonach: Trzebnica, Istebna, Zieleniec, w mistrzostwach Polski w Gryficach i maraton Polańczyk. Do tego parę startów w mastersach, w tym w górskich MP. Pozdrawiam odwiedzających mój profil.
1. Trzebnica - pierwsze miejsce w żądełku.
2. Gryfice - pierwsze miejsce w MP w jeździe na czas na dyst. 41 km.
Gryfland - pierwsze miejsce w mini maratonie.
3. Istebna - szóste miejsce w mini maratonie.
4. Zieleniec - drugie miejsce w mini maratonie.
5. Polańczyk - pierwsze miejsce w mini maratonie.
Niestety, dość poważna operacja wyeliminowała mnie w tym roku z uczestnictwa w wyścigach i maratonach. Ale już po dwóch miesiącach po operacji wiadłem na rower i rekreacyjnie przejechałem po kilkanaście kilometrów. Może w przyszłym roku wrócę na trasę jakiegoś maratonu. Na razie najważniejsze jest zdrówko. Pozdrowery dla odwiedzających mój profil.