Start w maratonie "Pętla drawska". Wystartowałem w grupie 9 razem z Wojtkiem. Najgroźniejszy przeciwnik startuje w grupie przed nami. Po wyjeździe z Choszczna Wojtek podkręca tempo. Na pierwszym podjeździe we dwójkę odskakujemy od grupy i odsiewamy słabszych. Pozostała nas szóstka kolarzy i forsujemy dobre tempo. Po 50-ciu kilometrach średnia wychodzi 37,6 km/godz. Niestety z minuty na minutę wzmaga się wiatr. Dochodzimy maruderów z grup poprzedzających ale Listnera nie widać. Staramy sie utrzymać jakieś przyzwoite tempo ale wiatr wieje cały czas z przodu. Na 130 km peletonik się rozrywa a ja jadę z tyłu. Wojtek się orientuje że sam nie dam rady i zostaje mi do pomocy. po kilku minutach dochodzimy do peletoniku, jest nas 6-ciu i tak dojeżdżamy do mety. Kilometr przed metą zostałem trochę z tyłu. Dane z licznika dystans 156,78 km, czas 4,29,37'', średnia 34,9 km/godz. W kategorii M-6 zająłem 2-gie miejsce a w kategorii open 22 miejsce na dystansie 152 km.
Na rowerze górskim zacząłem jeździć w 1992 roku. Tak mnie to wciągnęło że 10 lat później przesiadłem się na szosówkę i zacząłem się ścigać na szosie w kategorii masters. Moje najlepsze wyniki to 1-sze miejsce w maratonie tarnowskim w 2004 r i dwa razy drugie miejsce w wyścigu na górę Żar w 2005 r. W roku 2007 startowałem w czterech supermaratonach, gdzie trzy razy byłem czwarty, a raz drugi (Kołobrzeg) w swojej kategorii wiekowej. W roku 2008 startowałem w czterech maratonach, z czego trzy wygrałem a raz byłem drugi w swojej kategorii wiekowej. W roku 2009 planuję wystąpić w 5 maratonach: Trzebnica, Istebna, Zieleniec, w mistrzostwach Polski w Gryficach i maraton Polańczyk. Do tego parę startów w mastersach, w tym w górskich MP. Pozdrawiam odwiedzających mój profil.
1. Trzebnica - pierwsze miejsce w żądełku.
2. Gryfice - pierwsze miejsce w MP w jeździe na czas na dyst. 41 km.
Gryfland - pierwsze miejsce w mini maratonie.
3. Istebna - szóste miejsce w mini maratonie.
4. Zieleniec - drugie miejsce w mini maratonie.
5. Polańczyk - pierwsze miejsce w mini maratonie.
Niestety, dość poważna operacja wyeliminowała mnie w tym roku z uczestnictwa w wyścigach i maratonach. Ale już po dwóch miesiącach po operacji wiadłem na rower i rekreacyjnie przejechałem po kilkanaście kilometrów. Może w przyszłym roku wrócę na trasę jakiegoś maratonu. Na razie najważniejsze jest zdrówko. Pozdrowery dla odwiedzających mój profil.