Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:13884.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:478:23
Średnia prędkość:29.02 km/h
Maksymalna prędkość:77.50 km/h
Suma podjazdów:8216 m
Suma kalorii:11047 kcal
Liczba aktywności:220
Średnio na aktywność:63.11 km i 2h 10m
Więcej statystyk

Poniedziałek, 30 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, samotnie, szosa
Trening na trasie Rybnik-Orzepowice-Kuźnia-Piaski-Gotartowice-Żory-Rój-Świerklany-Chwałowice-Brzeziny-Meksyk-Hacjenda.

Trening listonosza na trasie

Niedziela, 29 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, samotnie, szosa
Trening listonosza na trasie Brenna-Skoczów-Bażanowice-Dzięgielów i z powrotem. Po wczorajszym wyścigu na pętli beskidzkiej dziś spokojna rozluźniająca jazda.

Trening z AGK Rybnik. Po zrobieniu

Wtorek, 24 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Trening z AGK Rybnik. Po zrobieniu zdjęć reklamowych grupy w nowych koszulkach ruszyliśmy na trasę Rybnik-Rudy-Szymocice-Raszczyce-Lyski-Rydułtowy-Radlin-Biertułtowy-Niedobczyce-Zamysłów-Meksyk-Hacjenda. Chłopaki dawali dzisiaj czadu że hej. Maksymalna szybkość 61,8 km/godz. To byl mój ostatni taki intensywny trening przed "Pętlą beskidzką". Teraz tylko jeszcze dwa treningi listonosza, zmiana zębatek przednich z 52-39 na 50-34 i mogę startować.

Dość intensywny trening

Czwartek, 19 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, samotnie, szosa
Dość intensywny trening na trasie Rybnik-Świerklany-Połomia-Jastrzębie-Pochwacie-Świerklany-Chwałowice-Meksyk-Hacjenda. Było parę interwłów i podjazdów w dość dobrym tempie. Szczególnie mój ulubiony podjazd ulicą połomską z Połomii do Jastrzębia Dolnego.

Trening z kolegą na trasie

Czwartek, 12 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Trening z kolegą na trasie Zamysłów-Jejkowice-Lyski-Górki-Szymocice-Rudy-Stodoły-Orzepowice-Meksyk-Hacjenda. Jutro wyjazd na maraton do Choszczna.

Zaczęło się fatalnie, najpierw

Poniedziałek, 9 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100km, samotnie, szosa
Zaczęło się fatalnie, najpierw w Jejkowicach "blondynka" chciała mnie skasować wjeżdżając z naprzeciwka w lewo do sklepu. Po czym usłyszałem: "pan tak szybko jechal", ręce opadają. Po 10-ciu kilometrach urywa mi sie linka z przerzutki tylnej. Zajeżdżam do serwisu na ulicy nacyńskiej i serwisant nie umie naprawić awarii. Nie dość tego psuje mi się zawias moich okularów kolarskich. Wnerwiony do granic ostateczności zajeżdżam do serwisu w Jastrzębiu do Sławka Szczepanowskiego i tam za 5 minut mam awarię usuniętą. Po usunięciu wszystkich usterek testuję swoją wydolnośc i jest dobrze, noga podaje, wytrzymałość również na zadowalającym poziomie, będzie dobrze na maratonie w Choszcznie.