Wpisy archiwalne w kategorii

w peletonie

Dystans całkowity:4772.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:156:35
Średnia prędkość:30.48 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:2962 m
Suma kalorii:4785 kcal
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:82.28 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Trening w małym peletoniku

Wtorek, 8 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Trening w małym peletoniku w składzie Mariusz, Paweł i ja. Trasa Rybnik-Stodoły-Rudy-Pilchowice-Wilcza-Szczygłowice-Książenice-Leszczyny-Czerwionka-Stanowice-Paruszowiec-Ligota-Meksyk-Hacjenda. W czasie jazdy jeden baran w samochodzie fiat Punto wyprzedził nas a potem bez migacza skręcił w prawo przed nami. Ostre hamowanie, powpadaliśmy trochę na siebie ale nic się nie stało. Dojechałem w jednym kawałku.

Trening w grupie na trasie

Czwartek, 3 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Trening w grupie na trasie Rybnik-Rudy-Pilchowice-Knurów-Ormontowice-Gierałtowice-Czerwionka-Stanowice-Przegędza-Meksyk-Hacjenda. Do 40-go kilometra jazda była super, a potem 2 kilometry po mokrej, zasyfionej trasie gdzie zwolniłem i straciłem kontakt z peletonikiem. Strój kolarski do prania a rower do kompletnego czyszczenia.

Trening w szóstkę na trasie

Wtorek, 1 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Trening w szóstkę na trasie Rybnik-Rydułtowy-Pszów-Syrynia-Zawada-Pszów-Radlin-Niedobczyce-Rymer-Popielów-Chwałowice-Meksyk-Hacjenda. Na pierwszym podjeździe tempo dosyć znaczne i chłopaki wysforowali się do przodu. Na drugim podjeździe z Zawady tempo nie maleje, zostaję coraz bardziej z tyłu i w Pszowie postanowiłem nie kontynuować jazdy po górkach. W Popielowie dosyć duży pożar łąki i zawiadomiłem straż pożarną. Chyba przyjechali na czas, bo zaraz za płotem łąki były zabudowania.

Dwunastką na Górę Świętej

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(0)
Dwunastką na Górę Świętej Anny. Pogoda dopisała i grupa AGK Rybnik wystartowała na pierwszy dłuższy trening na trasie Rybnik-Rudy-Bierawa-Kędzierzyn-Leśnica-Góra Swiętej Anny i z powrotem. W pierwszej części wiatr trochę sprzyjał a z powrotem jak zwykle, mordowind. Podjazd z Leśnicy aż na szczyt długości 3.900 mb. W sumie trening bardzo udany, z tym że jeden burak w jakiejś wypasionej bryce nie zdzierżył i próbował swój klakson a nawet i hamulce żeby pokazać kto tu jest królem szosy. Oczywiście dowiedział się jakim jest baranem. Policja pojechała eskortować kibiców i na drodze nie spotkaliśmy ani jednej suszarki, no to niedzielni kierowcy mieli używanie. Do domu dojechałem w jednym kawałku.

Grupa AGK Rybnik w małym

Czwartek, 27 marca 2008 · Komentarze(0)
Grupa AGK Rybnik w małym peletoniku (Robert, Mariusz i ja) przejechała treningowo trasę Rybnik-Stodoły-Rudy-Kuźnia Racib.-Nędza-Racibórz-Raszczyce-Adamowice-Lyski-Jejkowice-Meksyk-Hacjenda. Przed treningiem mała rozgrzewka na trasie Meksyk-Chwałowice-Popielów-Niedobczyce-Zamysłów. Pogoda na niedzielę zapowiada się również rewelacyjnie i już się cieszę na ten wyjazd.

Z okazji pierwszej rocznicy

Niedziela, 9 marca 2008 · Komentarze(0)
Z okazji pierwszej rocznicy działalności grupy kolarskiej AGK Rybnik spotykamy się na rynku miasta. Przyjechało 12 szosowców i po zrobieniu pamiątkowych fotek ruszamy na wspólna trasę Rybnik-Stanowice-Orzesze-Gostyń-Kobiór-Piasek- Pszczyna-Żory-Szczejkowice-Palowice-Stanowice-Rybnik-Hacjenda. W Orzeszu dołącza do nas jedyna dziewczyna w klubie Kasia a troche później Maciek. Miejscami chłopaki popuszczają wodze fantazji i prują aż miło. No, ale prezes od razu przesuwa się do przodu i nieco chłodzi ich zapał. Na 12-tą dojeżdżamy do Tomka do Palowic, gdzie zatrzymujemy się na grilla. Mięso przygotował Irek i wydawało się że jest go za dużo, ale po pierwszym kawałku każdy zasmakował że za godzinkę się skończyło. Żegnamy Tomka i jedziemy do domu.

Dziś dzień blondyna. Nie tylko

Piątek, 22 lutego 2008 · Komentarze(0)
Dziś dzień blondyna. Nie tylko blondynki siedzą za kierownicą samochodu, "blondyni " również. Pierwszy ujawnił się na rondzie w Kuźni Rybn. w białym busiku, wjechał sobie na rondo i przegapił zjazd na elektrownię. I co zrobił, stanął i cofnąl samochód na rondzie 5 mb o mało mnie nie taranując i zjechał w kierunku elektrowni. Drugi w czerwonej skodzie jadąc na przeciwko mnie tak ściął lewy zakręt że dosłownie się o niego otarłem. No ale wracając do treningu to jechałem trasą Rybnik-Orzepowice-Kuźnia Rybn.-Wielopole-Piaski-Kamień-Stanowice-Szczejkowice-Żory-Kłokocin-Boguszowice-Meksyk-Hacjenda. W czasie treningu spotkałem Tomka z naszej grupy kolarskiej i jakieś 2/3 trasy jechaliśmy w dwójkę. W Żorach średnia wyszła już 31,3 km/godz, ale od Żor w pojedynkę i pod wiatr znacznie ją obniżyłem. Do domu dojechałem w jednym kawałku.

Równica zdobyta. Z Rybnika

Niedziela, 3 lutego 2008 · Komentarze(0)
Kategoria szosa, w peletonie
Równica zdobyta. Z Rybnika wyjechaliśmy w trójkę Robert Mariusz i ja. W Żorach dołączył Tomek a w Strumieniu Maciek. Peletonikiem pruliśmy pod lekki wiatr. Od Ochab droga jest remontowana i trzeba uważać na przejeżdżające autka dla których peletonik kolarzy jest zawadą na drodze. Mijamy Skoczów i skręcamy na Hermanice. Ruch mniejszy ale droga gorsza. W Ustroniu skręcamy w lewo i podjeżdżamy do sanatorium. W prawo i spokojnie jedziemy do drogi na Równicę. W tak wczesnym okresie ta górka dla mnie jest prawdziwym wyzwaniem. Mariusz i Maciek od razu wyrwali do przodu, Tomek też a ja z Robertem kręcąc czasami tylko 10 km/godz. powoli posuwaliśmy sie do przodu. Kilometr przed celem zaczyna się pojawiać śnieg, a jadę na slikach. W pewnym momencie kolejka samochodów przystanęła przed parkingiem i musiałem zjechać na śnieg. Opony tracą przyczepność i stoję. Schodzę z roweru i łapie mnie skurcz. Łapię rower i jakieś 100 metrów pcham do parkingu. Wsiadam i dojeżdżam do końca. Koledzy oczywiście podjechali jeszcze 300 mb dalej do "Chaty zbójnickiej. Robimy fotki i najtrudniejszy odcinek zjazdu zjżdżam wypięty z pedałów i z duszą na ramieniu. Udało się bez wywrotki na śniegu. Dojeżdżam do czarnego asfaltu i wio na dół. W Ustroniu mały popas, Maciek kuouje litrową butelkę HOOP Coli. Po chwili ruszamy i mała niespodzianka, wiatr z tyłu. Jedziemy w peletoniku do 50 km/godz. Super jazda. W strumieniu i Żorach żegnamy Maćka i Tomka i spokojnym tempem dojeżdżamy do domów.