Trasa Rybnik-Lyski-Szymocice-Rudy-Pilchowice-Książenice-Kamień-Piaski-Ligota-Meksyk-Hacjenda. Wiatr trochę przeszkadzał, ale szło jechać. Jeden kierowca skręcając w prawo zrobił to zjeżdżając najpierw w lewo prosto na mnie. Baran nie umie skręcic w prawo ze swojego pasa, tak choćby jechał TIR-em.
Poranek pochmurny i dość chłodny, tylko 8 stopni. Startuję o 9-tej, początek dość łagodny w stronę Stecówki. Zaraz po starcie peleton się wydłużył, mimo samochodu prowadzącego. Przebijam sie powoli do przodu, ale czołówka mi już uciekła. po ok. 8 km nadchodzi małe piekiełko, trasa wznosi sie do góry i nachylenie momentami przekracza 20 %. Przed końcem podjazdu na "Koczy Zamek" pcham rower ok. 80 mb. Zaczęly się zjazdy, na jednym z nich prawie wypadam z trasy ale się wyratowałem jadą już kołami prawie po łące. Przejeżdżamy również odcinek z resztkami asfaltu, mijam paru pechowców którzy wymieniają dętki. W Czechach drogi doskonałe i na zjazdach dochodzę do 68 km/godz. Dwa ostatnie podjazdy w Jaworzynce i Istebnej do centrum przejeżdżam bardzo zmęczony, tracę dystans do kolegi Stasia z którym dość długo jechałem. Zająłem 6-te miejsce w grupie M-6 i 66 w klasyfikacji open na 155 startujących. Od samego początku miałem sztywne nogi a na starcie ustawiłem się na samym końcu a moi rywale byli na początku peletonu. Wyścig był skrajnie trudny i raczej dla kolarzy górskich a nie szosowców. Dystans 76,7 km, czas 2.51,44.
Trasa Rybnik-Zamysłów-Niedobczyce-Pszów-Syrynia-Wodzisław-Pszów-Radlin-Popielów-Chwałowice-Meksyk-Hacjenda. Potrenowałem troszkę na górkach w okolicy Pszowa. Na trasie żadnych zdarzeń.
Trasa Rybnik-Żory-Mikołów-Gliwice-Orzesze-Leszczyny-Ligota-Meksyk-Hacjenda. Wystartowaliśmy w piątkę: Ola, Maciek, Andrzej, Darek i ja. Do Mikołowa dość duży ruch, potem w kierunku Gliwic i Orzesza. Od Orzesza spokojnie mały ruch. Na trasie żadnych zdarzeń.
Trasa Rybnik-Boguszowice-Gotartowice-Ligota-Brzeziny-Lyski-Dzimierz-Rydułtowy-Niewiadom-Zamysłów-Meksyk-Hacjenda. Wyruszyłem przed 18-tą, słoneczko jeszcze grzało, temp. ok 27 stopni. Na trasie żadnych zdarzeń.
Trasa Rybnik-Orzepowice-Chwałęcice-Zwonowice-Szymocice-Adamowice-Lyski-Gaszowice-Meksyk-Hacjenda. Ponieważ na maraton w Istebnej prognozowane są upały to potrenowałem dziś w temp. 30 stopni. Konieczne będzie zabranie dwóch dużych bidonów i prawdopodobnie na trasie w punkcie żywnościowym trzeba będzie uzupełnić zapasy bo wyjdą 3 bidony. We wtorek zamierzam potrenować w Istebnej, żeby zapoznać się z trasą, bo orgowie straszą jakimiś podjazdami. Sądzę że przerzutka 34 x 25 sprawę załatwi. Dziś na trasie spotkałem też trenującego młodego zawodnika z MTB Silesia Rybnik.
Na rowerze górskim zacząłem jeździć w 1992 roku. Tak mnie to wciągnęło że 10 lat później przesiadłem się na szosówkę i zacząłem się ścigać na szosie w kategorii masters. Moje najlepsze wyniki to 1-sze miejsce w maratonie tarnowskim w 2004 r i dwa razy drugie miejsce w wyścigu na górę Żar w 2005 r. W roku 2007 startowałem w czterech supermaratonach, gdzie trzy razy byłem czwarty, a raz drugi (Kołobrzeg) w swojej kategorii wiekowej. W roku 2008 startowałem w czterech maratonach, z czego trzy wygrałem a raz byłem drugi w swojej kategorii wiekowej. W roku 2009 planuję wystąpić w 5 maratonach: Trzebnica, Istebna, Zieleniec, w mistrzostwach Polski w Gryficach i maraton Polańczyk. Do tego parę startów w mastersach, w tym w górskich MP. Pozdrawiam odwiedzających mój profil.
1. Trzebnica - pierwsze miejsce w żądełku.
2. Gryfice - pierwsze miejsce w MP w jeździe na czas na dyst. 41 km.
Gryfland - pierwsze miejsce w mini maratonie.
3. Istebna - szóste miejsce w mini maratonie.
4. Zieleniec - drugie miejsce w mini maratonie.
5. Polańczyk - pierwsze miejsce w mini maratonie.
Niestety, dość poważna operacja wyeliminowała mnie w tym roku z uczestnictwa w wyścigach i maratonach. Ale już po dwóch miesiącach po operacji wiadłem na rower i rekreacyjnie przejechałem po kilkanaście kilometrów. Może w przyszłym roku wrócę na trasę jakiegoś maratonu. Na razie najważniejsze jest zdrówko. Pozdrowery dla odwiedzających mój profil.